Po przylocie łykamy trochę Bogoty.
La Candelaria (stare miasto), muzeum złota, wzgórze Monserate..
Nie za wiele bo powietrze zalatuje tu diabłem i siarką.
Niemal na każdym rogu bezrobotne "sieroty po Escobarze" rozglądają się za możliwością łatwego zarobku np. na sprzedaży naszych kamer, aparatów czy portfeli.Policjanci, żołdacy, zwykli ludzie co chwilę zatrzymują nas i zwracają uwagę żeby schować aparat , wynająć taxi bo niebezpiecznie itd... Taka Bogota męczy. Zły duch czai się w powietrzu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz