Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 14 sierpnia 2011

GALAPAGOS: ŚWIĄTYNIA NATURY

Galapagos : bizancjum świata przyrody w najlepszym tego słowa znaczeniu. 
Bogactwo form żywych i nieżywych wprost niewiarygodne i na każdym dosłownie kroku. Trudno się dziwić, że tu właśnie Darwin stworzył swą teorię ewolucji.

Galapagos: to jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znaleźć się w samym środku programów Animal Planet, Discovery, Nat Geo Wild..., super-ineraktywnie w pełnym wypasie HD, Dolby Surround Pro Logic... Tyle, że „na żywo” z całą ferią smaków i zapachów. Początkowo sami przestajemy ufać swoim oczom, zmysłom: otoczenie wydaje się fatamorganą.

 Kilka lwów morskich, kolorowych krabów czy wielobarwne 1,5 metrowe iguany przed drzwiami hotelowego pokoju ? Wydawało mi się na początku , że to atrapy wystawione na potrzeby turystów dopóki...mało mnie nie pożarły :)  
Iguany, lwy morskie, pingwiny i błękitnonogie boobe w jednym kadrze aparatu? Towarzyszące niemal każdej wyprawie delfiny? To nie fotomonarz, nie ZOO ani studio filmowe Walta Disneya!.

To GALAPAGOS. 

Ani opowiedzieć, ani opisać , ani aparatem czy kamerą oddać  nie sposób!.  

 "Nie widział Świata ten kto nie widział Galapagos"




































 
"Nadmiar" pieniędzy psuje podróżowanie. Czyni je nijakim, podobnym do zwykłej masowej, ogłupiającej turystyki.
Gdy mamy pieniądze nie wtapiamy się w środowisko, żyjemy „obok” tubylców, „obok” rzeczywistości.
 Jadamy w dobrych restauracjach (a na takie nie stać Indian), sypiamy w dobrych hotelach, a na takie nie stać Indian, podróżujemy taksówkami i na taksówki najczęściej nie stać indian.
 Podróż zmienia się gdy mając zaledwie kilka dolarów budżetu musimy poszukać bazaru dla miejscowych aby zakupić jedzenie. Mając kasę zamawiamy room-service i dostajemy byle g...zrobione „pod turystów”
 Bez kasy odnajdujemy miejsca gdzie płacimy kilkanaście razy taniej a jemy kilkanaście razy lepiej, smaczniej, świeżej, bezpieczniej...Gdzie owoce wyciskane na miejscu pachną na odległość, a dłonie sprzedających są nie myte (chwała Bogu!) i dlatego „czyste” i bezpieczne: soki owoców czy ogień paleniska zabił wszystkie zarazki.
Jadając, sypiając i podróżując tanio, podróżujmy razem z nimi, jadamy w ich towarzystwie, żyjemy razem z nimi, poznajemy ich zwyczaje, ich charaktery, usposobienie, dowiadujemy się jacy są naprawdę nie z opowiadania przewodnika mówiącego przez mikrofon ale bezpośrednio: żyjemy ich życiem przynajmniej dopóki trwa podróż.
   A wtedy nasza percepcja jest jak gąbka –chłoniemy ich świat w niewiarygodnie szybki sposób , Podróżując z tubylcami, ubrani w ich stroje czujemy się choć przez chwilę dziećmi tego samego Boga, cudownie nasiąkamy tymi odmiennymi światami....








 

GALAPAGOS

Około 1000 km od wybrzeży Ekwadoru, na Oceanie Spokojnym (zwanym Pacyfikiem) leży zaczarowany archipelag wysp Galapagos.
Być w tej części świata i nie dotrzeć na nie to jak "być w Rzymie i papieża nie widzieć"
Lecimy lub płyniemy  (nawet w pław) bo naprawdę warto!